Wysłany: Wto 05 Lut, 2008 17:38 Wspomnienia kibiców Gryfa/30 lat z Gryfem...
[quote="Czarni_1945"]
AnBa95 napisał/a:
m_gryf napisał/a:
lukasik_gryf napisał/a:
Nie Stowarzyszenie, raczej taki anonim.
Siatkówka była i się przejadła zresztą na jej mecze chodziło zawsze 200-500 osób i tylko nieraz bywało 800 sztuk i fc z całego woj.Słupskiego zero dopingu , 3 szaliki i dziadkowie napeleni aby zobaczyć kilka wlosów łonowych zawodniczek.
he he he ciekawe na jakich meczach było tyle osób co piszesz na siatkówce. Prawie zawsze było ponad 1000 osób, a było by więcej tylko hangar nie mógł pomieścić tyle osób. Jakie 3 osoby z szalikami, jakie zero dopingu chyba bywałeś w innej części kraju a nie w Słupsku.
Na sektorze było zawsze 30 osób, a na ciekawszych meczach nawet 50 co na siatkę było bardzo dobrym wynikiem. Nawet niektórzy kibice Gryfa przebywali w naszym sektorze, więc proszę o nie pisanie bzdur i nie wprowadzanie małolatów w błąd.
A co do nagonki na waszych kibiców zróbcie porządek z waszymi sezonowcami, którzy trzepią z ucha na lewo i prawo. Powinniście zrobić porządek na własnym podwórku, bo będziecie mieli coraz więcej kłopotów. No i ich wożenie sie po mieście ( ) oni robią wam porutę i przypisują łatkę bandytów, bo tak to jest jak się lata z nożami pod wpływem środków odurzających śpiewając Gryf Ks.
Mój post powinien dać co nie którym do myślenia, może poradzicie sobie z tym problemem, dla chcącego nic trudnego. Nie ma co się użalać tylko działać. Pozdro dla kumatych.
[quote="AnBa95"]
Czarni_1945 napisał/a:
AnBa95 napisał/a:
m_gryf napisał/a:
lukasik_gryf napisał/a:
Nie Stowarzyszenie, raczej taki anonim.
Siatkówka była i się przejadła zresztą na jej mecze chodziło zawsze 200-500 osób i tylko nieraz bywało 800 sztuk i fc z całego woj.Słupskiego zero dopingu , 3 szaliki i dziadkowie napeleni aby zobaczyć kilka wlosów łonowych zawodniczek.
he he he ciekawe na jakich meczach było tyle osób co piszesz na siatkówce. Prawie zawsze było ponad 1000 osób, a było by więcej tylko hangar nie mógł pomieścić tyle osób. Jakie 3 osoby z szalikami, jakie zero dopingu chyba bywałeś w innej części kraju a nie w Słupsku.
Na sektorze było zawsze 30 osób, a na ciekawszych meczach nawet 50 co na siatkę było bardzo dobrym wynikiem. Nawet niektórzy kibice Gryfa przebywali w naszym sektorze, więc proszę o nie pisanie bzdur i nie wprowadzanie małolatów w błąd.
A co do nagonki na waszych kibiców zróbcie porządek z waszymi sezonowcami, którzy trzepią z ucha na lewo i prawo. Powinniście zrobić porządek na własnym podwórku, bo będziecie mieli coraz więcej kłopotów. No i ich wożenie sie po mieście ( ) oni robią wam porutę i przypisują łatkę bandytów, bo tak to jest jak się lata z nożami pod wpływem środków odurzających śpiewając Gryf Ks.
Mój post powinien dać co nie którym do myślenia, może poradzicie sobie z tym problemem, dla chcącego nic trudnego. Nie ma co się użalać tylko działać. Pozdro dla kumatych.
Na jakich meczach? Na prawie każdym w fazie eliminacyjnej na początku lat 80, wtedy tylko na fazę grupową przychodziło więcej kibiców , a młyn z całego woj. Słupskiego liczył 3 szaliki i kilka flag które wręczali działacze i które trzeba było zwrócić po meczu.Mieliśmy przyjemność być z Wisłą i Bks Bielsko jak zdobywali majstra i wierz mi że nie przesadzam.Fakt po 1984 przestałem uczęszczać na te widowiska bo miałem dosyć tego klimatu choć wcześniej byłem tylko na wybranych meczach.
Czarni_1945 napisał/a:
No ale ty chyba nie liczysz szali własnej produkcji robionych z prawdziwej wełny, bo wtedy takich było trochę. Dopiero później były robione pasiaki maszynowo. To jest prawda ze w połowie lat 80 tych na mecze siatkarek przychodziło więcej ludzi niż wcześniej. Dobra nie ma co rozmywać tematu bo zeszliśmy na wywody historyczne.
Jak pamiętam w latach 90-tych młynek na Grottgera był zawsze 30-50 osobowy, a jeśli chodzi o naszych młodych to wystarczy sobie przypomnieć z jakim orężem my lataliśmy w tamtych czasach. Taki urok młodości.
Czarni_1945 napisał/a:
Zgadzam się z tym ze biegaliśmy ale te sprawy załatwialiśmy między sobą. Ludzie którzy nie byli kibicami nie bili bici a teraz, małolaci naćpani lub napici leją kogo popadnie i śpiewaja przy tym pieśni kibicowskie. No i co z tego że kibole robią coś dobrego dla społeczeństwa (dary dla domów dziecka, dla szkół) jak parę opryszczków z patologicznych rodzin psuje cały wizerunek pseudokibiców. Trzeba z tym walczyć. Nie ważna jest ilość osób tylko ich jakość. po co mieć 200 osób w tym 100 kapusiów i błaznów, jak lepiej mieć 100 ale zgranych kolesi.
Jeżeli uważasz że ktoś się rozjebał to napisz, oczywiście rozumiem że masz na to czarno na białym.
_________________ Hej Gryf!
Ostatnio zmieniony przez B_Linda Pon 02 Kwi, 2018 22:43, w całości zmieniany 3 razy
No dokładnie. Kiedyś były trochę inne czasy (piszę o latach 90-tych, wcześniej to nie moja kadencja), w mieście było generalnie nudno, nie było tyle rozrywek co teraz. Dzisiaj młodzi mają sporo ciekawych opcji, komp, sporo knajp, jakaś deskorolka. W latach 90-tych to nawet zielska nie było. Więc w tamtych wesołych czasach w weekend chodziło się na Gryfa, na ręczną Słupię, na siatkę Czarnych i WSP, boks jeszcze jak był, koszykówka, najpierw Gryf potem sekcję przejeli Czarni. W 88 roku Gryf połączył się z Czarnymi, wcześniej były to dwie odrębne piłkarsko sekcje. Były derby a kibice Gryfa z Czarnymi rywalizowali dość zacięcie w mieście. Po fuzji klub przez krótki okres nosił nawet nazwę Gryf/Czarni Słupsk, trwało to jednak krótko, ale kibice obu klubów zakopali topór wojenny. Zaczęły się wspólne wyjazdy i mecze u siebie. Siatkówka na Czarnych to był jeden z mocniejszych klubów w Polsce. Kiedy ja zacząłem chodzić na Grottgera było już gorzej, nie pamiętam która to liga, ale jedna z siatkarek to była niezła panienka i ja osobiście chodziłem dla niej ;) Dodam że wtedy, nie wiem jak dziś, liga siatkowa to były zawsze dwa mecze, w sobotę wieczorem i w niedziele rano, czyli mecz i rewanż odrazu. Do tego jak w niedzielę grał Gryf a w sobotę Słupia i jeszcze czasem na makroregion juniorów to weekend był zajęty cały. Na hali na Grottgera jak już wspomniałem zawsze była grupka kibiców Czarnych, a praktycznie obok nich siedzieliśmy sobie my, tak jakoś do 20 osób może. Nie wiem jak to bywało wcześniej, ale z opowieści pamiętam, że np. do Słupska przyjechali kiedyś kibice Wisły Kraków i BKSu Bielsko. Ponoć jeden z kibiców Gryfa trudnił się w tamtym czasie demolką autokarów drużyny gości, przebijaniem opon i takie tam. Ponoć po kilku jego występkach autokary zaczęto stawiać na strzezonym parkingu. Z BKSem Bielsko chyba nawet były jakieś sceny, a z Wisłą dobrą gadkę mieli Skinheadzi Gryfa, ale lepiej żeby ktoś to zweryfikował. W czasach kiedy ja chodziłem na siatkę drużyna już cieniowała i spadła do ligi międzywojewódzkiej czy jakoś tak, gdzie grały właśnie studentki z AZS WSP. Doszło więc do derbów Słupska i Gryf usiadł na Grottgera pierwszy raz bardziej na drugim końcu trybuny. Wiadomo, że jaka sielanka między kibicami Gryfa i Czarnych by nie była, to jednak zawsze jedni chcieli być lepsi od drugich, no i Gryf w tym meczu zaczął trochę pomagać dopingiem akademiczkom. Dziś już nie wiem kto pierwszy, ale w trakcie meczu z jednej i z drugiej strony padło trochę wyzwisk i od tej pory zaczęło już w Słupsku iskrzyć. Reszta wydazeń jeśli chodzi o kosę między Czarnymi a Gryfem to już koszykówka i piłka ręczna, więc opiszę to w innym temacie. Po tych derbach, Gryf przestał chodzić na siatkę, przynajmniej nie przypominam sobie byśmy jeszcze na Grottgera się pojawili. Był to rok 93 lub 94, dziś dokładnie nie pamiętam. Dodam, że w tamtych czasach na wszystkie zawody trzeba było kupić bilet, do dziś zachodzę w głowę jak nam się zawsze wszędzie udawało wchodzić za free.
Po fuzji klub przez krótki okres nosił nawet nazwę Gryf/Czarni Słupsk, trwało to jednak krótko,
lukasik_gryf" nie pisz głupot! Gryf był zawsze tylko Gryfem i tyle! Nazwę Gryf/Czarni nosili bodajże tylko przez 2 sezony juniorzy Gryfa. Był to taki swoisty ukłon w stronę zlikwidowanej sekcji Czarnych. Jednak seniorzy zawsze byli tylko Gryfem. To tak dla wyjaśnienia. Bo pomyśli sobie jeszcze ktoś, że był jakiś niespotykany twór w Słupsku. Czarni zginęli wtedy raz na zawsze i nigdy później już nie potrafili się odbudować piłkarsko. Nie dorabiaj mi tu chłopie historii!
Fakt, po fuzji seniorzy nadal nosili nazwę Gryf, a juniorzy starsi Gryf/Czarni, młodsi chyba na odwrót, no i w sumie w 2001 roku przez sezon czy dwa Czarni grali w B-klasie, to reaktywacja chyba miała być.
Piszesz: ...lepiej aby ktoś to zweryfikował....
TO DO DZIEŁA
To był siatkówki finałowy turniej jakoś tak na początku 1985 roku o mistrzostwo Polski, grały cztery najlepsze ekipy: Czarni, BKS Stal, Wisła K i ktoś jeszcze. Piątek, sobota, niedziela. W piątek ktos zakukał, że na sali w Grottgera jest czterech typów z Wisły i dwóch z Bielska. Jak Wisła wychodziła to my - stojący pod halą kibice Gryfa - umówiliśmy się z nimi żeby przyszli w sobotę do południa na Orzeszkową na kosz Gryfa w III lidze. Przyszli: Rudy, Mały, Misiek (ale nie ten co potem tym scyzorykiem na Parmie rzucał) i jeszcze jeden. Okazało się jednak, że Gryf odwolał swój mecz z Grudziądzem, bo tamci nie dojechali. Poszliśmy na Grottgera, gdzie wieczorem Czarni grali z Wisłą. Po drodze dołączyli kolejni, tak że była nas niezła ekipa - ok 40 osób. Nie wiem jak weszliśmy na salę, ale chyba na hasło "kibice Wisły Kraków". I razem dopingowaliśmy Wisłę, bo ona była wtedy największym rywalem Czarnych. W środku dołączyli do nas dwaj kolesie z BKS, z któych jeden miał w Słupsku ciotkę czy kogoś tam. Tak więc mieliśmy przez jeden wieczór taki układ z Wisłą - jakby to się dzisiaj nazywało. Wiślacy niby przyjacielscy, z szalikami ale mowili że nie mają flag. Umawialiśmy się na niedzielę na ostatni dzień (oni nocowali w Ustce) ale już nie przyszli. Za to w TV pokazywali w rzeczoną niedzielę mecz towarzyski w piłkę z Poznania Lech - Wisła i wisiała tam flaga Wisły, która wtedy zdaje się miała zgodę z Lechem. Głowy nie dam ale wydawało mi się że nad nią siedziała czwórka która kilka godzin wcześniej w Słupsku była. Tego wieczoru po meczu z Wisła Czarnym "zginęły" jedna flaga duża, jedna mała. Takie czasy. Acha i wtedy jeszcze na Gryfie nie było skins. Ci pojawili się jesienią 1987 tak jakoś na trzecim czy czwartym meczu w Słupsku w III lidze, chociaż juz latem biegali po Jarocinie ze znaczkami Gryfa. Wtedy kumali się, po muzycznej linii z kolegami z Wrocławia i Gdańska. Ale nie miało to przełożenia na samego Gryfa. W Gryfie to były wtedy czasy triady Gryf - Zawisza - Odra.
Starczy
Takie małe sprostowanko odnośnie xywek to nie był "rudy" tylko "korozja" tak bardziej subtelnie go nazywali ale "misiek " to model i szybko zgasił co niektórych zgredów na hali.
Wysłany: Sob 09 Lut, 2008 16:29 Wspomnienia kibiców Gryfa/30 lat z Gryfem...
Jak już wspomniałem w temacie o siatkówce w latach 90-tych chodziło się na wszystko ale na Słupi robili kibice Gryfa zawsze jeszcze doping. Zzasem lepszy, czasem gorszy. Zdażało się nawet że na meczach wisiały flagi Gryfa. W zimę to była dla kibiców Gryfa taka odskocznia od piłki. Na tych meczach młyn, jak był bo nie na wszystkich, osylował w granicach od 20 do 40 osób. Te 40 osób to pamiętam jak dziś. Słupia grała z rezerwami mistrza Polski Montexem II Lublin. Z Lublina przyjechałe wtedy same rude, grube Ukrainki, typowe rezerwy. Słupia walcząc w II lidze o awans chyba wtedy musiała ten mecz wygrać. Doping nac Gryfii był wtedy chyba najlepszy, podejrzewam że w całej krótkiej historii tego klubu. Te rude Ukrainki były tak grube i fizycznie dobrze się prezentoweały że te nasze dziewczyny odbijały się od nich, mimo że były lepsze Montexiary rozbijhały je faulami. Bluzgów z trybun sypało sie w trakcie meczu sporo. Słupia chyba ten mecz przegrała, ale za nasz zorganizowany doping, a min bluzgi Słupia dostała karę finansową za zachowanie kibiców. Na Gryfie chodziło wtedy tak 500 - 700 osób.
_________________ Hej Gryf!
Ostatnio zmieniony przez B_Linda Nie 23 Sty, 2011 17:58, w całości zmieniany 1 raz
No, więc na Słupii wesoło bywało, tak przez kilka sezonów na Gryfię się śmigało. Osobiście na Słupii poznałem najstarszych i naważniejszych kiboli Gryfa. Sielanka trwała. Aż w międzyczasie nadszedł ten mecz Czarni - AZS WSP w siatkę gdzie kilka docinek z jednej i drugiej strony poleciało. Potem był jakiś mecz kosza (o tym w innym temacie) i w grudniu 95 już w Słupsku była kosa. Na mecz Słupia - AZS Poznań 20.01.96 wjechjało 30 Czarnych, gdzie Czarni na ręczną nigdy nie chodzili. Wpadli i oboli 10 Gryfitów i jednego typa z Kotwicy. Gryf już wtedy z Kotwicą miał zgodę. Od tamtej pory, jak to z zinie Czarnych napisano, Czarni zdobyli Gryfię i Słupia do dziś nie ma dopingu. Kiedyś w Polsce było takie powiedzenie "Wisła rządzi w Polsce a Cracovia w Krakowie", jako że i Gryf i Czarni przy ekipach krakowskich to pikuś, to w Gdańsku mówiło się później że Słupsk to mały Kraków jest i nawet niektórzy mówili że Gryf rządzi w województwie a Czarni w Słupsku. Od tamtej pory aż do zamieszek, przez dwa lata w mieście było bardzo gorąco. Wjazdy na dzielnice, krojenie w szkołach... ale o tym kiedy indziej.
Jutro niedziela o 11:30 Słupia walczy o utrzymanie w ekstraklasie w Jezierzycach (jedenasta z hakiem autobuz z Kilińskiego). Pamiętam jak za tamtych czasów śpiewało się "Mamy Gryfa mamy Słupię, a Koszalin mamy w dupie"
Tak samo oklepani zostali kiedyś na AZS-ie Słupsk (II liga) kibice Górnika Łęczyca (nie mylić z Łęczną). Dobre stare czasy.
A MY DALEJ SWOJE GRYF KS, GRYF KS ...........
dodać należy że słupia miała swoich kibiców, tzn szalikowców(krakow w pełni), barwy mieli podobne do naszych, a szaliki bardzo podobne do czarnych. Na szkole SP 4 jeszcze nie dawno był mega herb. Oficjalnie byli neutralni, choć napewno było im bliżej do czarnych, hala gryfia itp. Jak przyszli pierwszy raz na gryfie i wywiesili flage, przywódca czarnych chciał ich kroić mysląc że to gryf. My jak spotykaliśmy było o słupia, i koleś mówił jestem neutralny. Po wygonieniu nas ze słupi,czasem na ich mecze chodzili czarni, najwiecej chyba na jakimś turnieju o mistrzostwo juniorek, wtedy było ich multu. Wiem bo my młodzi w przeciwienstwie od naszych starych (pare wyjątków)postanowiła zacząc działać i było na krojeniu. Większość starych nie potrafiło odpowiedzieć na rosnącą siłe w postaci kibiców czarnych. My młodzi musieliśmy już startowaliśmy z innej pozycji. Prosty przykład jak tam ktoś stracił szalik, szedł do przywódcy, ten zbierał ekipe i udawał się do takiego delikwenta i ktos od nas miał cięzko. U nas zero wsparcia starszych, prócz paru wyjatków, którzy teraz raczej nie chodzą na mecze. Ale to już osobny temat, jak powstanie osobny wątek to troche opisze, o przeżutach od nas, o tym jak czarni zaczęli rządzić w naszym mieście i jak póżniej moje pokolenie zaczęło odpowiadać i walka się wyrównała aż do stycznia 1998r. To tak do tematu siatkówka, żeby by nie było tak kolorowo i super. bo co nie którzy o tym zapominają.
No fakt, później jak oficjalnie przestało się śmigać na Słupię to wyszło chyba 50 szalików. Generalnie byli to uczniowie 15 chyba (dziś to SP tam na górze 3 Maja), bo większość dziewczyn była z tej szkoły. Później poszły chyba do I LO i Ekonomika. Przyznam ze nigdy szalika Słupii na oczy nie widziałem.
ekipa może góra 30osób, rejony piłsudzkiego, wiem że ich przywodca pózniej jezdził na lecha paznań. Ogólnie pare razy z nimi gadaliśmy jak się chodziło na miasto, zdecydowanie mówili wtedy że są neutralni, ale my wiedzieliśmy że maja zajebiste kontakty z ówczesnymi kibicami czarnych z rejonu prusa, zwani bad boys.
Ta ten wrzut na aktualnym Gimnazjum nr 2 już został zmazany ale na blokach na Zygmunta Augusta / Piłsudzkiego jeszcze idzie dostrzec napisy Słupia O.K. z celtykiem zamiast 'o'
No fakt, później jak oficjalnie przestało się śmigać na Słupię to wyszło chyba 50 szalików. Generalnie byli to uczniowie 15 chyba (dziś to SP tam na górze 3 Maja), bo większość dziewczyn była z tej szkoły. Później poszły chyba do I LO i Ekonomika. Przyznam ze nigdy szalika Słupii na oczy nie widziałem.
Panowie ci mieszkali na Zatorzu najwięcej na Piłsudskiego, a chodzili do szkół SP 4, SP 14,SP8 no i SP 15. Część z Nich od zawsze chodzili na Czarnych, a że byli to koledzy z klas do których chodziły zawodniczki Słupi więc postanowili również dopingować i stworzyć klub kibica. W sumie my kibice Czarnych wspomagaliśmy ich dłuższy czas na hali. Po zamieszkach padło kibicowanie na Słupi i nie tylko bo we wszystkich słupskich klubach.
Po zamieszkach padło kibicowanie na Słupi i nie tylko bo we wszystkich słupskich klubach.
Czy ja wiem? Na Gryfie tak do końca to chyba nigdy nie padło kibicowanie. Zamieszki raczej nie wpłynęły na prawdziwych i wiernych fanów Gryfa. Raczej się z tym nie zgodzę. Jak myślicie - padło kibicowanie na Gryfie po zamiedszkach?
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach